JESUS on the street #82 / God’s tenderness.
The Holy Spirit speaks. When He says something, He knows best, and it is better not to deny HIM, because we are missing out on a miracle. After Mass in the run-up to Christmas, I heard: 'buy a Bethlehem star flower and give it to the woman from the flat. There was a flat in which I visited one elderly lady. It was her neighbor. I never visited her, but I heard that she was seriously ill for a very long time and was suffering a lot. That day I heard – Buy her a Bethlehem star and go now!
Well 'now’ means now. So I went quicklyto the flower shop and bought a beautiful Bethlehem star. I got in the car, drove to the lady. I was visiting and said I have a flower here for this neighbor downstairs to give her now. She smiled – You know she will probably be happy. Then we’ll go together.
We went downstairs together, but I didn’t go any further. She stood in the doorway and she handed her sister that flower to give to her. After which she herself stayed in that apartment. I went my way. I drove a little further. I parked my car in front of the store and get a call from her:
– Do you know what happened?
– What?
– This neighbor of mine, the one you gave her a flower, was so happy. You know, she really likes flowers and she is in agony. She is just dying today. She kind of started dying after receiving this flower. She has symptoms like before death.
It affected me a lot. I was sitting in that car meditating on the fact that Jesus sent me with flowers to this person to make her happy, with the Star of Bethlehem flower, for a woman who was suffering a lot. It was the last flower she received in her life.
To this day, when I think about it, I am touched by the tenderness of God. Everything was as if calculated, every minute, buy flowers, go, then we went down to her, I drove away for a while and this message. The woman has indeed gone to the Father’s House.
Testimony by Ania Wyrzykowska, 20.12.2018
Translation by Paweł Zawal
JEZUS na ulicy #82 / Czułość Boga
Duch Święty mówi, kiedy coś mówi to wie najlepiej i JEMU lepiej nie odmawiać, bo tracimy cud. Po mszy świętej w okresie przedświątecznym usłyszałam kup kwiat gwiazdę betlejemską i daj tej kobiecie z tej klatki w bloku. Była klatka, którą odwiedzałam w niej jedną panią starszą. To była jej sąsiadka. Nigdy do niej nie zachodziłam, ale słyszałam, że ciężko choruję bardzo długo i bardzo wiele cierpi. Tego dnia usłyszałam – Kup jej gwiazdę betlejemską i jedź teraz!
Teraz, no to słowo teraz oznacza teraz. Poszłam, więc szybko do kwiaciarni i kupiłam piękną gwiazdę betlejemską. Wsiadłam w samochód zajechałam do pani, którą odwiedzałam i mówię, że mam tu kwiata dla tej sąsiadki na dole, żeby jej dać teraz. Uśmiechnęła się – Wiesz ona chyba się ucieszy. To pójdziemy razem.
Zeszłyśmy razem na dół, ale dalej nie wyszłam. Ona stanęła w drzwiach i jej siostrze przekazała tego kwiata, żeby dała tamtej. Po czym sama została w tym mieszkaniu Ja pojechałem dalej. Kawałek dalej pojechałam. Zaparkowałam samochodem przed sklepem i dostaję od niej telefon
– Czy ty wiesz, co się wydarzyło?
– Co się wydarzyło?
– Ta moja sąsiadka, co miałaś myśl żeby dać jej kwiata tak się ucieszyła, wiesz ona bardzo lubi kwiaty i wiesz co, ona jest w agoni. Ona właśnie dzisiaj umiera. Ona jakby po otrzymaniu tego kwiatu zaczęła umierać. Ma takie objawy jak przed śmierci.
Bardzo mnie to dotknęło. Siedziałam w tym samochodzie rozmyślając o tym, że Jezus posłał mnie z kwiatami do tej osoby, żeby jej sprawić radość, z kwiatem Gwiazda Betlejemska, dla kobiety, która bardzo cierpiała. Był to ostatni kwiat, jaki dostała w życiu.
Do dziś, kiedy o tym myślę dotyka mnie czułość Boga. Wszystko było jakby wyliczone, co do minuty, kup kwiaty, pojedź, potem zeszliśmy do niej, chwilę odjechałam i ta wiadomość. Kobieta rzeczywiście poszła do Domu Ojca.
świadectwo Ania Wyrzykowska, 20.12.2018