JESUS on the street #72 / You are invited to the feast in heaven
Talking about God and heaven, remembering the dead, does not have to be sad at all, although there is some sorrow in the heart that we can not be together, now. I get a text message like this – I am so sorry I have already ordered many masses for him. I pray for the peace of his soul. but somehow in my heart I have sadness. – Well, I also miss him so much, but see – he writes back – he lives with God, he notified me of his funeral, of his death. He lives with God. And I send the man, in response to this text message that he is sad, a photo of the boy. He was homeless, died tragically, and yet he was at confession of his life, he was with Mary, he did his best. God knows his heart, and I sent him a photo of us traveling together in southern Poland. A cool photo, full of smiles. In response I get a message – How fat he is, he even has a second chin. And he said – In heaven they feed well.
I smiled. Yes, yes, we had determined that in heaven we want to sit at the same table, and may we be as many as possible, because in heaven they feed well!
God is joy and love. He leads us to Himself and wants us to sit together at one table in joy, in heaven, with HIM, and that we invite as many people as possible to this feast, a mouthful of joy, love and peace, with HIM. I like this kind of talk about God and that joke – For heaven feeds well. Jesus be glorified.
Testimony by Ania Wyrzykowska, 02.11.2021
Translation by Paweł Zawal
JEZUS na ulicy #72 / Jesteś zaproszony na ucztę w niebie
Rozmowa o Bogu i niebie, wspominanie zmarłych, wcale nie musi być smutne, choć żal jakiś w sercu jest, że nie możemy być razem, teraz. Dostaję takiego sms-a – Tak mi przykro zamówiłam za niego już ileś mszy. Modlę się o spokój jego duszy. ale jakoś w sercu mam smutek. – No tak mi też brakuje, ale zobacz – odpisuje – on żyje z Bogiem, zawiadomił mnie o swoim pogrzebie, o swojej śmierci. On żyje z Bogiem. I wysyłam mężczyźnie w odpowiedzi na tego sms-a, że mu smutno, zdjęcie chłopaka. Był bezdomnym, zmarł tragicznie, a jednak przecież był u spowiedzi z życia, był u Maryi, starał się jak mógł. Bóg zna serce i wysłałam mu zdjęcie, jak żeśmy razem podróżowali na południu Polski. Zdjęcie fajne, uśmiechnięte. W odpowiedzi dostaje wiadomość – Jaki tłusty, nawet drugi podbródek ma. A mówił, że jak gruby! W niebie dobrze karmią
Uśmiechnęłam się. Tak, tak, my mieliśmy ustalone, że w niebie chcemy siedzieć przy jednym stole i oby było nas jak najwięcej, bo w niebie dobrze karmią!
Bóg jest radością i miłością. On nas prowadzi do siebie i chce żebyśmy siedzieli razem przy jednym stole w radości, w niebie, z NIM i abyśmy zapraszali jak najwięcej osób na to ucztę, usta radości, miłości i pokoju, z NIM. Lubię takie rozmowy o Bogu i ten dowcip – Bo niebie dobrze karmią. Jezus niech będzie uwielbiony.
świadectwo, Ania Wyrzykowska, 02.11.2021