Mary and Me. A Marian testimony. Magdalena

Mary and Me. A Marian testimony. Magdalena

I want to talk about Our Lady of Saint Lipka. This image is the most close to me. Many years ago, you could say that prayer just there changed my life. After three years without the sacraments, I wondered how to go to confession. Whether I should go at all. I didn’t feel prepared. There was a penance service. It was almost over. After a long time of hesitation, I went to the Mother of God. I prayed. I recited one Hail Mary. I told her that if I were to go to confession, that I would need her help.

I met a priest who was already finishing his duty. So I chatted him up for a while. The conversation – confession lasted three hours. A storm swept over us, but we were in a place where it was not dangerous. It was happening during the Jesuit Youth Days. One could talk about it for a long time. It was a very important experience for me. Such an experience of acceptance. The experience of knowing that God is. Even if I judged myself very badly, God still had a way to reach my heart so that I felt accepted, welcomed and needed in the Church. This is only so brief, and there are many more symbols, signs and evidence of God’s care in this story. The main thing is that I return to it with emotion, and the image of Mary, just from this shrine, is very close to my heart.

When the conversation-confession ended, it turned out that a friend of mine from the campground was coming, worried about what had happened to me. It was already about 1 a.m. It turned out that the rain had flooded us a bit. We had to move. She was about to sound the alarm for the whole camp. There were several hundred people there at the time. We just happened to run into each other as she was going with one priest, and I was coming back with the priest who had confessed me, so you could say that the Lord God was watching. There was no need to wake anyone up. I didn’t even think it would take that long. Mary Queen of Poland, pray for us.           

Testimony by Magdalena Jóźwiak, 25.03.2022

Translation by Paweł Zawal

Chcę powiedzieć o Matce Bożej ze Świętej Lipki. Ten wizerunek jest mi najbardziej bliski. Wiele lat temu, można powiedzieć, że modlitwa właśnie tam odmieniła moje życie. Po trzech latach bez sakramentów zastanawiałam się jak iść do spowiedzi. Czy w ogóle mam iść. Nie czułam się przygotowana. Było nabożeństwo pokutne. Ono się już prawie kończyło. Po długim czasie wahania poszłam do Matki Bożej. Pomodliłam się. Odmówiłam jedno Zdrowaś Mario. Powiedziałam, że jak mam iść do spowiedzi, żeby mi pomogła.

Spotkałam kapłana, który już właśnie kończył dyżur. Tak go na chwilę zagadnęłam. Rozmowa – spowiedź trwała trzy godziny. Przetoczyła się nad nami burza, ale byliśmy w miejscu, w którym nie było to niebezpieczne. Działo się to podczas Jezuickich Dni Młodzieży. Można by długo o tym mówić. Było to dla mnie bardzo ważnym doświadczeniem. Takie doświadczenie przyjęcia. Doświadczenie tego, że Bóg jest. Nawet jeśli ja siebie oceniałam bardzo źle, to Bóg i tak miał sposób na dotarcie do mojego serca tak, bym poczuła się akceptowana, przyjęta i potrzebna w Kościele. To tylko tak krótko, a jest jeszcze o wiele więcej symboli, znaków i dowodów Bożej opieki w tej historii. Grunt, że wracam do tego ze wzruszeniem, a obraz Maryi, właśnie z tego sanktuarium, jest mi bardzo bliski.

Kiedy zakończyła się ta rozmowa – spowiedź akurat okazało się, że nadchodziła moja koleżanka z pola namiotowego zmartwiona, co się ze mną stało. Było już około 1 w nocy. Okazało się, że ten deszcz nas trochę zalał. Trzeba się było przenieść. Miała wszczynać alarm na cały obóz. Było tam wtedy kilkaset osób. Akurat natrafiliśmy na siebie jak ona szła z jednym kapłanem, a ja wracałam z tym księdzem, który mnie spowiadał, więc można powiedzieć, że Pan Bóg czuwał. Nie trzeba było nikogo budzić. Ja nawet nie sądziłam, że to tyle zajmie.

Maryjo Królowo Polski, módl się za nami.           

Magdalena Jóźwiak