God’s signs #26/ Coffee dream came true

God’s signs #26/ Coffee dream came true

Ania: Wojtuś, you know what, I really like coffee, don’t you?

Wojtek: Me too.

Ania: Tell me this testimony about coffee because it always makes me laugh, about how great God is, how much He loves us and how He fulfills our dreams, even the smallest ones.

Wojtek: Oh yeah. The best thing is that I like coffee very much, but I like espresso very much. And there was a moment in my life when I was working abroad and I was buying instant coffee and I was preparing it somehow. I had some kind of coffee maker, but that coffee was not it. And since I also had a bicycle, I rode my bike around the neighbourhood and to Mass I rode my bike to the city center. So, after two or three weeks I must have been dreaming and I said to God – I would like to have such a good coffee, such an espresso. I couldn’t afford to go to a bar yet, because I didn’t have any money, so I called out to God. One day I was coming back from the city center, I think it was Sunday, I was coming back from mass. I looked over and there was an coffee machine by the side of the road, a good one, a very good machine. So I’m looking at it and I see that someone must have put it up and to be taken away, because it must have been not needed. So I grabbed it and put it in a basket on my bike and brought it back home. I looked through it, saw if everything worked, if nothing was broken, plugged it in, poured in the water and everything worked. I have my coffee. I try to make the first cup, amd how delicious it was. I even called my friends and invited them over for coffee. That’s how it worked out!

Ania: God heard you after Sunday mass.

Wojtek: That’s how my dream came true.

Ania: The coffee machine was waiting for you by the roadside.

Wojtek: But this is not the end. In a few days, maybe a week, I was riding my bicycle down a different road, and I saw an extra coffee grinder on a wall by the side of the road. It was made by the same company as the coffee machine. I looked at it. Well, it is neither broken nor damaged, you could not see anything from the outside, so I said – maybe it will work.  I guess God wanted to give me one more gift. If we already have a coffee maker, we could also use a coffee grinder.

Ania: But you know, the good thing is that you were driving on different roads, and on different roads, because if there was a grinder on the same road, then you could think that the guy or someone there got rid of the coffee maker first, and then the grinder. And it was by other roads, and by the same company. That two gifts were waiting for you. And you just had this dream.

Wojtek: It was a surprise gift. I did not even dream about a coffee grinder

Ania: You only dreamed about a coffee maker? About good coffee,

Wojtek: And I got a full set.

Ania: God is great indeed.

Wojtek: Hallelujah

Testimony by Wojtek Wyrzykowski and Ania Wyrzykowska, 15.11.2021

Translation by Paweł Zawal

Boże znaki #26/ Spełnione marzenie o kawie

Ania: Wojtuś wiesz, co, ja bardzo lubię kawę, a ty?

Wojtek: Ja też.

Ania: Powiedz to świadectwo związane z kawą bo ono mnie zawsze rozbraja, o tym jak Bóg jest wielki, jak bardzo nas kocha i jak spełnia nasze marzenia takie najbardziej drobne.

Wojtek: Oj tak. Najlepsze jest to, że ja bardzo lubię kawę, ale bardzo lubię espresso. No i był taki moment w życiu, że pracowałem za granicą, no i kupowałem sobie kawę rozpuszczalną i sobie jakoś tam ją przyrządzałem. Miałem jakąś tam taką kawiarkę, ale ta kawa to nie było jednak to. A że miałem tam również rower jeździłem sobie po okolicy rowerkiem, na mszę świętą jeździłem rowerkiem do centrum miasta. No i tak po dwóch – trzech tygodniach chyba sobie tak się rozmarzyłem i tak do Boga mówię – Tak bym się napił takiej dobrej kawy, takiego espresso. Do baru mnie jeszcze nie stać, żeby pójść na to, bo nie miałem pieniędzy i tak sobie tak właśnie do Boga wołałem. Któregoś dnia wracam sobie z centrum, to była chyba niedziela, z mszy świętej wracałem. Patrzę, a tutaj przy drodze stoi taki ekspres i to dobrej firmy, bardzo dobry ekspres. No to ja patrzę, ktoś go chyba wystawił, że ktoś go sobie zabrał, bo widać chyba niepotrzebny był. No to ja go ciach i zabrałem, włożyłem na mój rower do koszyczka przywożę do siebie, przeglądam go, patrzę czy wszystko działa, czy nic się niezepsute podłączam do prądu, wlewam wodę i wszystko działa. Mam kawę. Próbuję zrobić pierwszą kawę, jaka ona była pyszna. Zawołałem nawet znajomych i zaprosiłem ich na kawę. Tak było!

Ania: Pan Bóg cię wysłuchał po niedzielnej mszy.

Wojtek: Tak rzecz mi się wydarzyła, że spełniło się to moje marzenie.

Ania: Ekspres czekał na ciebie przy drodze.

Wojtek:, Ale to nie koniec. Za kilka dni, może tydzień jadę sobie tym rowerkiem inną już drogą patrzę, a na murku przy drodze stoi ekstra młynek do kawy. Tej same4j firmy, co ten ekspres. Patrzę na niego. No nie jest ani potłuczony, ani popsuty, z zewnątrz nic nie było widać, no to mówię – może będzie działał.  Chyba Pan Bóg chciał mnie obdarować jeszcze jednym prezentem. Jak już ekspres do kawy to i do kawy by się przydał młynek.

Ania:  Ale wiesz co dobre to jest, że jechałeś różnymi drogami, a przy tych drogach różnych , bo gdyby było przy tej samej drodze młynek, no to by można pomyśleć, że gościu czy tam ktoś tam, najpierw wyzbył się ekspresu, potem młynka. A to przy innych drogach tej samej firmy czekały na ciebie dwa prezenty. A ty akurat miałeś takie marzenie.

Wojtek: To był taki prezent niespodzianka. Nawet nie marzyłem o młynku do kawy

Ania: Marzyłeś tylko o ekspresie? o dobrej kawie,

Wojtek: A tu jest komplet

Ania: Bóg jest wielki naprawdę

Wojtek: Alleluja

świadectwo Wojtek Wyrzykowski, Ania Wyrzykowska, 15.11.2021