God’s Signs # 24/ JESUS healed his leg
Ania : Hallelujah Wojtuś you know what it’s time for us to give a testimony, actually a few testimonies, but the first one would be the testimony of the healed leg of our son, with whom you walked together later on the trail of St. James it was 2017 and to this day his leg doesn’t hurt.
Wojtek : Well yes, and we walked from Porto to Santiago – 300 km.
Ania : Well, and then he walked another 400 to Rome. so he came home and went on. And the beginning of this testimony was that it was spring 2017 remember? Nnd Mikołaj called us and said that his leg was hurting and that he couldn’t walk even 3 kilometers. At this point we were talking on the phone, so it was a long distance conversation. He said that he wanted to go to the doctor, but there were obstacles, because in this country it’s not that easy to go to the doctor and he says he’ll go, when he comes home. And at that moment my leg started hurting and I hear Jesus saying – Tell him his leg is healed. So I said on the phone to Mikołaj, remember? My son, you already have a healed leg. And my leg started to hurt and it was the same leg as his.
He says – mom, it’s great that you wish me well, you speak so well, it’s great
But I say to him – listen, but leg is healed, Jesus says that you have a healthy leg. Only you have to take this healing.
Wojtek: Yes, that’s how it was.
Ania: Yes, that’s how it was. And then he said – Okay, well we’ll talk when I arrive. It was like 2 months or so after that you both went on the trail, because you guys went to Santiago in June. June 11, 2017 you guys were already on the trail. He came home and he absolutely wanted me to make this doctor’s appointment for him. And I said – No, I won’t make an appointment for you, since Jesus said that your leg is healed, if you want, you can go to the doctor yourself and I won’t make an appointment for you, because I’m telling you that you have a healthy leg, you just have to take it and believe.
– But I’m not going to make it with this leg – Remember, what he said, Wojtek? – I won’t make it! I won’t make it to Santiago!
Wojtek: That’s what he said.
Ania: There were various preparations, he doesn’t like going to the doctor, and I keep telling him – I won’t get you one. And you had to get a doctor, because it couldn’t have been an ordinary doctor, but a sports doctor, because if he couldn’t walk 3 km, and he really wanted to walk, because you had long ago agreed on such an expedition, father and son, following the route to Santiago de Compostela. And then what happened? He just sort of forgot about the fact that his leg was sick.
Wojtek: And at some point he started to check his leg. Somehow it was passing, he didn’t feel any pain. He said: 'well, now I can go’.
Ania: And you got on the plane and flew to Lisbon, and there was a celebration of St. Anthony (11th June) from Padua, but who was actually born in Lisbon.
Wojtek: Yeah, and the whole night the Portuguese celebrate and we were celebrating with them the whole night and walking around Lisbon the whole night. We must have done 50 km and there was no sign of a bad leg, no pain and no other obstacles.
Ania: And that wasn’t the real jorney yet, that was just the beginning of the St. James trail. It was 50 km at night and sleeping on the curb somewhere before you started. And later the whole way?
Wojtek: Then all the way. They covered 300 km altogether and the leg was like new.
Ania: He forgot about the pain completely
Wojtek: There was nothing wrong with it, he forgot about it, everything was as it was before the injury.
Ania: Do you remember how you reached Santiago?
Wojtek: We reached Santiago, and all the way we were actually expecting the fulfillment of the prophecy that you said we would pray over someone’s leg during our pilgrimage. Well that didn’t come true for us. We were actually a little disappointed that nothing happened.
Ania: You are ready to pray, and here nothing
Wojtek: And here, on the last day before we left, because we were leaving at midnight and during the day we were still helping in the center, and it happened that we found a sick leg and we prayed over it, and Jesus healed that lady’s leg
Ania: And she testified to everyone in Albergue Monte do Gozo, that Jesus healed her leg. But what’s even better, Mikolaj later returned to Poland by plane and with a friend he agreed to go another 400 km on the Via Francigena trail to Rome. It was amazing because after the healing his leg walked 700 km, which was also mentioned in 'Niedziela’, that Nicolas’ leg walked 700 km and, what’s more, he still continues to walk. Four years have passed and he praises the Lord through his leg. Glory to JESUS.
Wojtek: Hallelujah
Testimony by Ania Wyrzykowska and Wojtek Wyrzykowski, 11.06.2017
Boże znaki # 24/ JEZUS uzdrowił jego nogę
Ania : Alleluja Wojtuś wiesz co przyszła pora, żebyśmy dali świadectwo, właściwie kilka świadectw, ale pierwsze żeby było świadectwo uzdrowionej nodze naszego syna, z którym szłeś później razem na szlak Świętego Jakuba był rok 2017 i to dzisiaj go noga nie boli.
Wojtek : No tak, a przeszliśmy z Porto do Santiago 300 km,
Ania: No i potem przeszedł kolejne 400 do Rzymu jednocześnie. czyli przyszedł do domu i poszedł dalej. A początek tego świadectwa był taki, że była wiosna 2017 roku pamiętasz? i Mikołaj zadzwonił do nas i mówi, że noga go boli, i że nie może przejść 3 km. W tym momencie rozmawialiśmy przez telefon, więc to byłą rozmowa na odległość. Mówił, że chciał iść do lekarza, ale były przeszkody, gdyż w tym w kraju nie ma pójdę do lekarza i mówi przyjadę do domu to pójdę do lekarza. A mnie w tym momencie zaczęła boleć noga i słyszę, że Jezus mówi – Powiedz mu ma uzdrowiona nogę. No i mówię przez telefon Mikołajowi pamiętasz? Synku ty już masz tą nogę zdrową. A noga zaczęła mnie tak boleć i rwać właśnie ta, która jego bolała.
On mówi – mama fajnie, że dobrze mi życzysz, tak dobrze mówisz fajnie
Ale ja mu mówię- słuchaj, ale masz tę nogę uzdrowiona Jezus mówi, że masz zdrową. Tylko ty musisz to uzdrowienie wziąć.
Wojtek: Tak było
Ania: Tak było A on wtedy mówi – Dobrze, dobrze Porozmawiamy jak przyjadę. To było tak 2 miesiące około, za czym poszliście na szlak, bo wy poszliście do Santiago w czerwcu. 11 czerwca 2017 byliście już na szlaku. On przyjechał do domu i chciał koniecznie, żebym go umówiła na tą wizytę do lekarza. A ja mówię – Nie, nie umówię cię, skoro Jezus powiedział, że masz nogę uzdrowioną, to, jeśli chcesz, to pójdziesz sam do tego lekarza i ja cię nie umówię, bo ja ci mówię, że ty masz nogę zdrową tylko musisz tylko to wziąć i uwierzyć.
– Ale przecież ja z taką nogą, pamiętasz Wojtek jak mówił – Nie dojdę! Nie dojdę do Santiago!
Wojtek: Tak mówił
Ania: Były różne przygotowania, do lekarza on nie lubi chodzić, a ja mu stale mówię- ja ci nie załatwię. No i to załatwiane lekarza, bo to nie mógł być zwykły lekarz tylko lekarz sportowy, no, bo skoro 3 km nie mógł przejść, a bardzo chciał przejść, bo byliście dawno umówieni na taką wyprawę, ojciec z synem szlakiem do Santiago de Compostela. I co wtedy było? Po prostu jakby zapomniał o tym, że ma nogę chorą.
Wojtek: A od pewnego momentu zaczął sprawdzać swoją nogę. Jakoś mu przechodziło, nie czuł żadnego bólu. Dobrze mówił, to teraz będę mógł jechać.
Ania: I wsiedliście w samolot i polecieliście do Lizbony i w tam była akurat feta z okazji św. Antoniego / 11 czerwca/, który jest z Padwy, ale tak naprawdę urodził się w Lizbonie.
Wojtek: Tak, i całą noc Portugalczycy świętują i my żeśmy całą noc z nimi świętowali i chodzili po Lizbonie całą noc. No żeśmy chyba zrobili z 50 km i nie było żądnych oznak chorej nogi, bólu i żadnych innych przeszkód.
Ania: A to jeszcze nie był szlak, to dopiero był początek szlaku św. Jakuba. To było 50 km nocą i spanie na krawężniku gdzieś tam zaczym wyruszyliście. A później przez całą drogę?
Wojtek: Później przez całą drogę łącznie pokonali 300 km i noga była jak nowa.
Ania: Zapomniał o niej całkowicie
Wojtek: Nic mu nie dolegało, zapomniał, wszystko było tak jak przed urazem.
Ania: A pamiętasz jak doszliście do Santiago
Wojtek: Doszliśmy do Santiago i przez całą drogę właściwie oczekiwali spełnienia proroctwa, które powiedziałaś, że w czasie pielgrzymki naszej będziemy się modlili nad czyjąś nogą. No i to się nam nie spełniło. Byliśmy już właściwie tacy troszeczkę zawiedzeni, że nic się nie wydarzyło.
Ania: Wy jesteście gotowi się modlić, a tu nic
Wojtek: A tutaj ostatniego dnia przed wyjazdem, bo wyjeżdżaliśmy o północy i w ciągu dnia jeszcze pomagaliśmy w ośrodku i się wydarzyło, że się znalazła chora noga, nad którą się pomodliliśmy i Jezus uzdrowił nogę tej pani
Ania: i wszystkim świadczyła w Albergue Monte do Gozo, że Jezus uzdrowił jej nogę. Ale co lepiej, Mikołaj później razem z tobą wrócił do Polski samolotem i z kolegą się umówił dalej poszedł kolejne 400 km szlakiem do Rzymu Via Francigena. To było niesamowite, ponieważ po tym uzdrowieniu jego noga przeszła 700 km, o tym też było w „Niedzieli” właśnie o tej nodze od Mikołaja była mowa, że przeszła uzdrowiona 700 km, a co lepiej nadal chodzi dalej. Minęły cztery 4 lata, a on to nogą chwali Pana. Niech JEZUS będzie uwielbiony
Wojtek: Alleluja
świadectwo Ania Wyrzykowska, Wojtek Wyrzykowski, 11.06.2017