JESUS on the street #12 / There is no such procedure

JESUS on the street #12 / There is no such procedure

What have I not done today, where have I not called today? I called the ambulance, the police.  I called various institutions, hospitals about one homeless person, an addict, lying on the ground, without feet. Everywhere I heard one thing – there is no such process, there is no such procedure, there is no such regulation, there is no such option.

When I stepped aside with one of the policemen – he says to me – Well, you see, you can’t do it. There is no such procedure. Suddenly he turns around and says – Oh you see, and he has lit a cigarette.

It touched me so much, it affected me so much that the person we were fighting for lit up a cigarette and these words from the policeman’s mouth, that I answered him:

– You see, St. Brother Albert, I don’t know if you know, but before he died he also smoked a cigarette. You do not know who you are dealing with, who this man is, who he could be. This is not to say that I support smokers or that I approve of cigarette smoking, that is not the point, but the Lord God wants to make a Saint out of each and every one of us. It touched me so much, those words.  And you know that Saint Brother Albert lit a cigarette.

 There was no such rule, no such procedure, to help on that day and at that hour. There were only these words. Maybe Brother Albert was also there with us?  I think the Holy Spirit was. Glory to God in those people who were there, who came, who wanted to help, and who were not yet able to help, because there was no such procedure.

Testimony by Ania Wyrzykowska / 20.09.2021

Translation by Paweł Zawal

JEZUS na ulicy #12 / Nie ma takiej procedury

Co ja dzisiaj nie zrobiłam, gdzie ja dzisiaj nie dzwoniłam? Zawołałam byłam karetkę, policję.  Dzwoniłam po różnych instytucjach, szpitalach w sprawie jednej osoby bezdomnej, uzależnionej, leżącej na ziemi, bez stóp. Wszędzie słyszałam jedno – Nie ma takiej procedury, nie ma takiej procedury, nie ma takiego przepisu, nie ma takiej możliwości.

Kiedy odeszłam na bok z jednym z policjantów – mówi on do mnie – No widzisz, No widzi pani no nie da rady. Nie ma takiej procedury. Nagle obraca się i mówi –  O widzi pani, a on zapalił papierosa.

Tak mnie to dotknęło, tak mnie to dotknęło, że ta osoba, o którą walczyliśmy zapaliła sobie papierosa i te słowa ustach policjanta, że odpowiedziałam mu

– No widzi pan, a święty brat Albert nie wiem czy pan wie, ale przed śmiercią też zapalił sobie papierosa. Nie wie pan, z kim pan ma do czynienia, kim ten człowiek jest, kim może być. Nie to żebym popierała osoby palące, czy żebym pochwalała palenie papierosów nie o to chodzi, ale Pan Bóg z każdego z nas chce zbudować Świętego. Tak mnie to dotknęło, te słowa.  A wiesz, że święty brat Albert zapalił papierosa.

 Nie było takiego przepisu, nie było takiej procedury, żeby tego dnia i o tej godzinie pomóc. Były tylko te słowa. Może brat Albert też tam był z nami?  Myślę, że Duch Święty był. Niech Bóg będzie uwielbiony w tych osobach, które tam były, które przyjechały, które chciały pomóc i które jeszcze nie były w stanie pomóc, bo nie było takiego przepisu.

świadectwo Ania Wyrzykowska / 20.09.2021