JESUS on the street #4 / Only God can judge
A homeless man stands in front of a shop. He asks people for sausages, for bread. For anything. We meet – What can I buy you? – Maybe some sausage ? Maybe something? Okay, no problem!
I’m going back to the shop. I have sausage and bread.
– Listen, maybe you would like to change your life? – I ask, he looks at me with his eyes – Or maybe you want to pray? – he looks at me even wider.
He tilts up his shirt. On his neck, around his neck is tattooed an inscription – Only God can judge.
I look at it and say – You’re right! You are right I am not judging you in any way, it is God who knows your heart and why, why you are in this place in your life. You could stand like that in the middle of church during some sermon and walk between the pews showing that tattoo. It would be an extraordinary sermon. But you know what, we’re already here – I say to him – maybe you’d like to, look, I have Mary from the rosary on my hand. Maybe you would like to pray and get a rosary?
The man immediately holds out his hand, I take it off my hand, put it on him, a simple string at the end with a miraculous medal. The man kisses it and you can see he is happy.
He gets a sausage, but if he wants he knows where to find me. Such a meeting by the shop was everything, and I believe that God was there too.
Testimony by Ania Wyrzykowska / 26.08.2020
Translation by Paweł Zawal
JEZUS na ulicy #4 / Tylko Bóg może osądzać
Przed sklepem stoi bezdomny. Prosi ludzi o kiełbasy, o chleb co macie kupcie. Spotykamy się – Co ci kupić? – No może jakąś kiełbasę ? może coś ? okej dobra!
Wracam ze sklepu. Mam kiełbasę chleb.
– Słuchaj z może chciałbyś zmienić swoje życie? – pytam, patrzy na mnie oczami – A może chcesz się pomodlić? – patrzy na mnie jeszcze szerzej.
Odchyla koszule. NA szyi, wokół szyi ma wytatuowany napis – tylko Bóg może osądzać.
Patrzę na to i mówię – Masz rację! Masz rację Nie osądzam cię w żaden sposób, to Bóg zna twoje serce i wie, dlaczego, dlaczego jesteś w tym miejscu w swoim życiu. Mógłbyś stanąć tak pośrodku kościoła w czasie jakiegoś kazania i przejść się między ławkami pokazując ten tatuaż. Byłoby to niezwykłe kazanie. Ale wiesz, co ja już tu jesteśmy – mówię do niego – to może chciałbyś, popatrz na ręku mam Maryję z różańca. Może chciałbyś się pomodlić i dostać różaniec?
Mężczyzna od razu wyciąga rękę, ja zdejmuję ze swojej ręki, nakładam mu, prosty sznurek na końcu z cudownym medalikiem. Mężczyzna całuję i widać, że jest szczęśliwy.
Dostaje kiełbasę, ale jeśli chcesz to wiesz gdzie mnie spotkać. Takie spotkanie przy sklepie było wszystko, i wierzę, że Bóg też tam był.
świadectwo Ania Wyrzykowska / 26.08.2020