Nowy rozdział
Stoję na początku długiego korytarza w schronisku i krzyczę – Już jestem, pora zacząć nowe życie! Głos się niesie, echo echo. Pakujemy do autka dwie torby, odpalam samochód na „Plaka” i jedziemy. Ludzie wychodzą z budynków i machają, ktoś krzyczy tylko zadzwoń.
– Czy ty wiesz, że oni nie wierzą, że to jest prawda, że jadę w nowe miejsce i będę miał mieszkanie i pracę? Przecież przedwczoraj o tym powiedziałaś tak przypadkiem, a teraz jadę – mówi do mnie siedzący obok mężczyzna. Jedziemy na dworzec PKP.
Wczoraj modliliśmy się razem na adoracji i Eucharystii, dzisiaj ciąg dalszy, a Bóg czyni cuda. – Nie ma już miejsc siedzących na tej trasie – mówi kobieta w kasie biletowej – Nie szkodzi, na pewno się znajdą, to ważna trasa i ważny dzień – odpowiadam, a kobieta uśmiecha się!
– Widziałaś, przecież ten chłopak nawet nie powinien nas słyszeć a pokazuje nam peron pierwszy, a ta kobieta w barze, chce dać nam kawę bez pieniędzy, co jest grane? – mówi mężczyzna – Wszystko jest przygotowane, nie dziw się – odpowiadam. Na co słyszę – wczoraj dostałem na kolędzie obrazek z napisem „Podnieś rękę Boże Dziecię i ześlij obfite błogosławieństwo” i to się po prostu wydarza.
Wyciągam z torby małe niebieskie Pismo Święte. – Chodź pomodlimy się o Słowo Boże na twoją nową drogę. – Otwórz i mężczyzna otwiera – ooo początek rozdziału wprowadzenie. Otwórz jeszcze raz- mówię. Mężczyzna ponownie otwiera Słowo – ooooo znowu początek rozdziału. No coś ty, to może teraz ja. Stojąc przy torach kolejowych ponownie modlimy się trzymając Pismo święte razem. Otwieram – i znowu jest początek rozdziału, jednym słowem wprowadzenie.
Bezdomny mężczyzna nagle wyrzuca się z siebie szybkie słowo – to jest Słowo dla mnie, ja przecież zaczynam nowy rozdział życia.
Wydarzyło się naprawdę 07.02.2020 /
Niech Jezus będzie uwielbiony!