Chcę, ale sam nie dam rady

Chcę, ale sam nie dam rady

– On chce się spotkać, tylko jakoś nie może. Chciałby iść do kościoła w niedzielę, ale albo zapije, tak że nie nadaje się całkowicie do użytku, albo też  nie ma w co się ubrać. Najczęściej jedno i drugie- mówi bezdomna kobieta, o młodym chłopaku, którego spotyka podczas odwiedzania śmietników. On chce iść do kościoła, ale sam nie dojdzie! – wymownie podkreśla ostatnie zdanie.

 – A więc ruszymy na jego poszukiwania. Kiedy się umówimy danego dnia to będziemy tak długo go  szukać, chodzić waszymi szlakami aż go znajdziemy, uda się!

I rzeczywiście w ostatni dzień października umówiliśmy się o 9: 30 niedaleko skupu złomu przy śmietniku. Stała tam już cała pięcioosobowa ekipa bezdomnych, a co najlepsze przy samym śmietniku stał młody mężczyzna z kolegą. Po prostu znalazł się bez poszukiwania, to było aż niemożliwe.  Stał trzymając się czerwonego wózka dziecięcego wypchanego złomem, puszkami i innymi śmieciowymi skarbami.

– Znaleźliśmy cię, co za radość! Chciałeś się spotkać!- pytamy chłopaka – Tak chciałem się spotkać z księdzem, chciałem iść na mszę, chciałem się pomodlić, ale nie dawałem rady. A znacie pieśń ” Pan kiedyś stanął na brzegu?”- Któżby nie znał tej chwytającej za serce pieśni

I tak tuż obok śmietnika, tak, blisko że niektórzy właściwie dotykali jego ścian, nad wózkiem wypełnionym złomem, złapaliśmy się wszyscy za ręce i zaczęliśmy śpiewać ” Pan kiedyś stanął nad brzegiem, szukał ludzi gotowych pójść za Nim…i dalej i kolejna zwrotka. Śpiewamy głośno, śpiewamy modląc się, co za chwilą!

Nagle głuchy odgłos wyrywa nas, ktoś podszedł i wrzucił do śmietnika swój worek ze śmieciami, ale dalej śpiewamy- o Panie to Ty na mnie spojrzałeś.

Potem modlimy się o Ducha świętego i On przychodzi, tu przy śmietniku i nad śmieciami, w sposób namacalny. – Co się wydarzyło? Coś się we mnie zmieniło.- mówi mężczyzna

Zaczęło się nowe życie

Wydarzyło się naprawdę, 31.10.2017 /

Niech Jezus będzie uwielbiony!