Dzisiaj mija dokładnie rok jak 9 grudnia 2018 po mszy świętej o godzinie 13 spotkaliśmy się w Szczecinie na niespodziewanym spotkaniu umówionym przez Ducha Świętego, miesiąc wcześniej. Do dziś zastanawiam się nad wydarzeniami poprzedzającymi ten dzień, jak i tym co po tym dniu nastąpiło.
Czy jesteś w stanie potraktować prawdziwie słowa i wejść w działanie jeśli usłyszysz – Zadzwoń do nieznajomego, on da ci ikonę dla dzieła i domu, którą sam namalował, jest ona niezwykła, a wszystko na polecenie Najwyższego Szefa Boga – usłyszane na modlitwie. Czy jesteś w stanie?
Mnie to się właśnie wydarzyło. Będąc na rekolekcjach w Łodzi, usłyszałam takie słowa od znajomej zakonnicy – Wiesz usłyszałam na modlitwie żeby ci powiedzieć, zadzwoń do Marka, on namalował niezwykłą ikonę Marii Magdaleny, powiedz mu, że ma ci ją dać bo Szef Bóg tak powiedział. Ta ikona jest dla dzieła i dla domu ubogich i strapionych.
Ociągałam się z realizacją tego zadania. Cały czas chodząc z myślą czy aby na pewno? że przecież to istne szaleństwo? i że pewnie czas nie gra roli. Tak jednak nie było, czas grał rolę i poddałam się, zaryzykuję, zadzwonię, wypowiem dokładnie te usłyszane słowa i zobaczę co się stanie. I tak się stało, znalazłam telefon, wykręciłam numer, wypowiedziałam słowa dokładnie tak jak mi Majka powiedziała. W słuchawce zapadła cisza i wreszcie usłyszałam jak Marek Sidło odpowiedział – Tak ta ikona wisi nad moim łóżkiem, dam ci ją, skoro tak Bóg mówi, On wie po co, to Jego plan.
Umówiliśmy się na niedzielę 9 grudnia 2018. Przy wspólnym obiedzie pełnym dzielenia się obecnością Boga w życiu, leżała na stole namalowana przez Marka Sidło ikona św. Marii Magdaleny, którą odwinął z miękkiej flaneli a ja położyłam ją obok swojego białego talerza. /