JESUS on the street #106 / Share food and love.

JESUS on the street #106 / Share food and love.

Being good is best to start with yourself, with owning your actions, not with others. On Sunday I heard such a small testimony that when someone asked, he wanted to expand the action of baking a cake and asked his neighbors, and they said – What? I will not bake a cake for homeless and alcoholics. They got what they deserve. And I’ll tell you a second testimony, when I took homeless people to a retreat straight from the street, the School of the Holy Spirit in June 2018, a retreat with Maria Vadia, someone gave a ticket because they couldn’t go, in this ticket there was also lunch. And they were at this retreat with me, I drove directly from the street. And we were sitting around and lunchtime came. They had one lunch for two people. They went to that lunch. They come back and say to me
 – You know what, at that lunch we met someone who also came to the retreat from far away and didn’t have a card, he wanted to buy lunch on the spot, but he couldn’t order any more, because there were as many lunches as there were cards. 
– So what did you do?
– You know what we shared with him.
They who lived on the street shared with someone who was on a retreat. It’s really best to start with yourself. Am I good? And don’t divide people into good and bad, just love them. These situations always surprise me and convert me, and I’m still converting by looking at what happens. Would I share like this with someone in need?

Jesus be glorified in the two homeless people who shared, and in the one with whom they shared. And in the one who gave the lunch for this card, because it was an invitation to this whole retreat.
Testimony by Ania Wyrzykowska, 08-10.06.2018

Translation by Paweł Zawal


JEZUS na ulicy #106 / Dziel się jedzeniem i miłością

Bycie dobrym najlepiej zacząć od siebie, od sowich czynów, nie od innych. W niedzielę usłyszałam takie małe świadectwo, że kiedy ktoś prosił, chciał poszerzyć akcję pieczenia ciasta i zapytał się sąsiadek, a one powiedziały – Co? Dla alkoholików i bezdomnych piec ciasta nie będę. Mają to, co chcieli mieć. A ja ci powiem drugie świadectwo, kiedy zabierałam bezdomnych na rekolekcje wprost z ulicy, Szkoła ducha Świętego w czerwcu 2018 roku, rekolekcje z Marią Vadią, ktoś dał bilet, bo nie mógł pojechać, w tym bilecie był również obiad. I oni byli na tych rekolekcjach razem ze mną, ja woziłam wprost z ulicy. I siedzimy sobie a przychodzi pora obiadowa. Oni mieli jeden obiad na dwóch. Poszli na ten obiad. Wracają i mówią do mnie

 – Wiesz co, ma tym obiedzie spotkaliśmy kogoś ktoi też przyjechał na rekolekcje z daleka i nie miał kartki, chciał dokupić na miejscu obiad, ale już nie mógł zamówić, bo było tyle obiadów ile było kartek. 

– No i co zrobiliście?

– Wiesz, co podzieliliśmy się z nim.

Oni, którzy mieszkali na ulicy podzielili się z kimś, kto był na rekolekcjach. Naprawdę najlepiej zaczynać od siebie. Czy jestem dobry? I nie dzielić ludzi na dobrych i na złych, po prostu kochać. Te sytuacje zawsze mnie zaskakują i nawracają i ciągle się nawracam patrząc na to, co się wydarza. Czy ja bym tak się podzieliła z kimś potrzebującym?

Jezus niech będzie uwielbiony w tych dwóch bezdomnych, którzy się podzielili, i w tym, z którym się podzielili. i w tym, którzy dał obiad na tą kartkę, bo to było zaproszenie na te całe rekolekcje.

świadectwo Ania Wyrzykowska, 08-10.06.2018