Ufasz Bogu?
Nigdy tyle nie podróżowałem, i to ma być podróż na drugi koniec Polski? Zawsze jak jechałem gdzieś z miasta to tylko samochodem konwojującym od więzienia do więzienia. Ale taka podróż? Aż nagle zapadła decyzja jadę, kiedy? nie ma na co czekać! Ufasz Bogu? Tak ufam, to wszystko się uda. Wysłany bilet przez emaila i długa całodniowa droga.
Wędrówka pod górkę, ciepły obiad, kolejni poznani ludzie, jazdy rowerem z górki i pod górkę na Lubaszową. Mnóstwo sms i telefonów w sprawie pracy.
Byłem u Maryi, żeby coś zrobiła, zjeżdżam z górki a tu telefon w sprawie pracy. I kolejne spotkanie, jazda na wykonanie próbek, na spotkanie. Ufasz Bogu?
Stoję przed Izbą przyjęć w nadziei, że kolejna osoba zostanie przyjęta wprost na oddział, bez skierowania i wcześniejszej decyzji lekarza, że tu i teraz o tej godzinie będzie wolne miejsce!
– Jestem na izbie w szpitalu pomódl się za kolejną osobę w potrzebie – piszę sms-a z prośbą
– Zrobię tak!- otrzymuję szybką odpowiedź
– Sprawa jest poważna i pilna na TERAZ to się dzieje! – stoję pod Izbą a tam w środku trwa decydująca o życiu rozmowa!
– Modliłem się. Mam nadzieje ze to pomoże. Matkę Boska Tuchowska prosiłem.
Za chwilę otwierają się drzwi szpitalne o słyszę upragnione słowa- Jestem przyjęty, zaczyna się!
– Alleluja cud właśnie się dokonał został przyjęty!!!
i za chwilę przychodzi odpowiedz. Patrzę się w telefon i patrzę czytając
– Chwała Bogu. Znaczy nie dostane pracy, bo to ofiarowałem w zamian!
A przecież on szuka pracy, za chwilę ma mieć decydującą rozmowę, już mu ciężko bez pracy, a ofiarował Bogu, to co miał najcenniejsze, swoje szukanie i posiadanie pracy! Łza kręci się w oku, kiedy odpisuję
– A może dostaniesz aż za dużo dobrej pracy!!! Jak z tym mięsem dzielonym w niedzielę
Tego dnia po rozmowie na którą właśnie jechał dostał pracę, a za tydzień niespodziewaną pracę o jeszcze lepszej, wymarzonej pracy!
Bóg patrzy w serce! Ufasz Bogu? Ufasz jak Maryja?
Wydarzyło się naprawdę 06.05.2020/ 20.05.2020/ 27.05.2020/
Jezus niech będzie uwielbiony!