Obejrzyj się kto za tobą idzie
Idziesz jeszcze? Jest już ciemno, latarka w komórce daje trochę światła. Po ciemku po lesie niekoniecznie dobrze się idzie, ale nie jesteś sam, właśnie zadzwoniła do mnie jedna siostra zakonna i powiedziałam jej o tobie, że nie masz noclegu, przecież nie wrócisz na ulicę i do bezdomności, masz pracę, i wiesz co poprosiłam ją i jej siostry o modlitwę za ciebie. Nie idziesz teraz sam, idziesz przez las przy świetle latarki ale za twoimi plecami idzie 50 zakonnic, czujesz to ? Obejrzyj się!
Niestety tego wieczoru, przeszkody nie zostały jeszcze zburzone i nadzieja nie wróciła. Powróciła myśl, co dalej? Przecież Boża obietnica była całkiem inna, wiec skąd te przeszkody? Czemu cały czas trwa walka o nocleg? Wszyscy byłoby dobrze, gdyby nie ten koronawirus…
Nawet ci co ogłaszają się, że szukają najmu, nie chcą wynajmować. Ci., którzy mają takie możliwości, osobne wejścia w domu, nie chcą bo się boją. Strach! A co ma powiedzieć człowiek, który nie ma powiedzieć człowiek, który nie ma domu ani mieszkania, swojego łóżka, swojego małego kącika? Gdyby nie ten koronawirus…
Kolejnego dnia nerwowe sms-y, co dalej? Przecież Jezus obiecał!
Mężczyzna musiał już opuścić dotychczasowe mieszkanie, walizki spakowane, spacer po dworze, co dalej, i to czekanie! Wszyscy znani i nieznani odmówili pomocy!
Otwieram po obiedzie komputer. Otwiera się pierwsza strona, ogłoszenie nie dotyczy tego czego szukam, ale jest telefon, to samo miasto, dzwonię i zaczyna się rozmowa!
I znowu jestem pewna, ze nie własną mocą dokonują się takie sprawy i spełniają Boże obietnice, i nadal mam widok bezdomnego mężczyzny idącego w nocy pod górkę oświetlającego drogę światłem latarki z komórki i idących za nim 50 zakonnic, które się za niego modlą!
Wydarzyło się naprawdę 26.03.2020/27.03.2020 /
JEZUS niech będzie uwielbiony!