Wierzysz w obietnicę?

Wierzysz w obietnicę?

Pojedzie tam z tomikiem poezji w ręku, znajdzie pracę i mieszkanie, w trzy dni z trzema sercami ale bez pieniędzy, wierzysz w to, że tak się stanie? Wierzysz? Bo jeśli wierzysz to musisz też działać, kupić bilet, znaleźć połączenia PKP, zabrać buty, zrobić kanapki, pozbyć się własnego ego, wysłać sms-y i słuchać Boga, aby On nadal prowadził! Wierzysz?

Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom / Am 3,7 /

Najtrudniejszy był trzeci ostatni dzień piątek, kiedy nadal nie było pracy, kiedy trzeba było opuścić zajmowany pokój i usiąść z torbą na murku, kiedy obdzwonione zostały już wszystkie firmy, które przecież i tak nie dawały ogłoszeń o pracę, ile to było telefonów? Lepiej nie pytaj! Wtedy, kiedy odbyło się już kilka spotkań z potencjalnymi pracodawcami, i nic. Najtrudniejsza była chwila, kiedy wyczerpane zostały wszelkie możliwości, wiele ścieżek wydeptanych, kiedy zrobiło się już ciemno, pokoje zostały zapełnione obcymi ludźmi, a ty nadal z torbą na popsutych kółkach stałeś z decyzją! – Czy ja mam wracać? Co mam zrobić? i ten telefon dostałem 100 zł akurat na bilet nocny, aby wrócić! co mam robić? (19: 19) Tak to był najtrudniejszy moment! Przestać wierzyć? Przecież dzień się kończy i już się nic nie wydarzy!  Już nikt nic nie zrobi, wszystko jakby już pozamykane!

Bóg nie jest jak człowiek, by kłamał, nie jak syn ludzki, by się wycofywał. Czyż On powie coś, a nie uczyni tego,  lub nie wykona tego, co oznajmił? / Lb 23,19/

Usiadłam przy biurku, rozłożyłam album ze zdjęciami, otworzyłam Pismo święte i otrzymane w ciągu dnia Słowa Życia. Czy popełniłam jakąś pomyłkę?  Źle usłyszałam? Nerwowo zaczęłam szukać adresy schronisk dla bezdomnych w okolicy, dzwonić, przyjmą może od poniedziałku, a dzisiaj jest piątek, ostatni dzień obietnicy – znajdzie pracę, mieszkanie! (19: 38) I wreszcie nadeszła decyzja prosto z serca, po przewertowaniu obietnicy i przedeptanych już ścieżek – Zostań, w niedzielę masz mszę świętą i spotkanie AA, nocleg już znalazłam, a 100 zł starczy akurat na to! Skoro Bóg obiecał to ON to wykona!

Nie siła, nie moc, ale Duch mój [dokończy dzieła] – mówi Pan Zastępów. / Za 4, 6b/

Właśnie dostałem telefon, właściciele firmy porozmawiali i od poniedziałku zaczynam pracę (21:00). teraz pozostaje dojechać na nocleg, ale kto weźmie mężczyznę z dużą torbą na stopa po ciemku, kiedy nawet taksówek nie ma, pozostaje mi chyba nocleg na dworcu PKP. (22: 18)  Potem przychodzi wiadomość – właściciel noclegu przyjedzie, stój przy wejściu na dworzec!

Pourywane kółka od torby, znaleziona praca i wspaniały nocleg z podwiezieniem i ciepłą herbatką na powitanie, spełniona Boża obietnica poddana trzydniowej próbie! Takie cuda dzisiaj mieliśmy!!! (22: 52 ) i przyszedł ostatni sms i ostatnia rozmowa – Jak to się wszystko wydarzyło? (23: 48)

W przeddzień tj., w czwartek otrzymałam trzy zacytowane tutaj Słowa Boże. – Skąd wzięłaś te fragmenty Słowa dla mnie? – zapytałam – Od Ducha Świętego – otrzymałam odpowiedz – bo mam przekonanie, że mam ci je wysłać!

Wydarzyło się naprawdę, 06.03. 2020 /

Jezus niech będzie uwielbiony!