30.09.2025 (Nie ) „Papież jedności” pozostawia biskupów pro-life w potrzebie
Autor: Carlos Balén | 30 września 2025 r.
Podczas gdy siedmiu biskupów Ameryki Północnej, z ewangeliczną odwagą, odważyło się powiedzieć kardynałowi Cupichowi to, co czuje każdy zwykły katolik – że oddanie hołdu politykowi proaborcyjnemu to skandal i zdrada nienarodzonych – przybywa Papież „jedności” i ojcowskim gestem wyrzeka się ich wszystkich w imię słynnego „kołdra bez szwów”.
Teoria mająca na celu rozcieńczenie aborcji
Konsekwentna etyka życia kardynała Bernardina, przekształcona w dogmat przez Cupicha, a obecnie popierana przez Rzym, działa jak moralny detergent: wrzuca aborcję, imigrację, karę śmierci, ubóstwo i zmiany klimatu do jednego worka… i ostatecznie wszystkie wychodzą w tym samym kolorze. Aborcja, odrażająca zbrodnia w centrum kultury śmierci, jest relatywizowana jako kolejny „problem” w katalogu problemów społecznych.
To idealna wymówka dla polityków takich jak Durbin i Biden, którzy bezczelnie promują eksterminację niewinnych, by nadal prezentować się jako „konsekwentni pro-life”, ponieważ popierają jakiś program przyjmowania imigrantów.
Biskupi pro-life poświęceni w imię „jedności”
Do tej pory postacie takie jak Paprocki, Cordileone i Conley wypowiadały się przeciwko skandalowi w Cupich, przypominając wszystkim, że ktoś, kto nie jest nawet upoważniony do przyjmowania Komunii Świętej, nie może być czczony z powodu ich upartej obrony aborcji. Jednak papież, który ogłasza się gwarantem komunii kościelnej, zamiast wspierać swoich biskupów, pozostawił ich w zawieszeniu.
„Papież jedności” wybrał: nie jedność w prawdzie, lecz jedność z aborcjonistami, kosztem rozłamu z wiernymi pasterzami. Innymi słowy, wolał fałszywy spokój salonów od krzyku o krew niewinnych.
Niepokojący zwrot
Jest w tym wszystkim coś głęboko złowrogiego. Życie nienarodzonych, centrum moralnej walki naszych czasów, po raz kolejny zostaje złożone w ofierze na ołtarzu równości. Diabeł zawsze tak postępuje: miesza, relatywizuje i przedstawia zło jako część „większej całości”, przez co traci ono swój nietolerowany charakter.
Tymczasem ci, którzy ośmielają się powiedzieć „nie” kulturze śmierci, są izolowani, piętnowani jako ci, którzy sieją podziały lub są ekstremistami. To stara strategia oskarżyciela: delegitymizacja sprawiedliwych, aby niesprawiedliwi mogli czuć się komfortowo.
Potrzebujemy biskupów, którzy nie mylą miłości bliźniego z poddaniem się. Prawdziwa jedność nie jest budowana na krwi niewinnych.
apostoł miłości apostołowie miłości dzieło ewangelizacji ubogich i strapionych